piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 4

Harry cierpliwie czeka. Mam ostatni dzień. Jest w pracy, więc Louis mnie pilnuje.
- Radzę ci otworzyć to kasyno. Powiedzieć ojcu, że coś tam zostawiłaś, bo potem …współczuję.
- Myślisz że otworzy kasyno bo coś tam zostawiłam - Boże jacy oni są nieświadomi.
- Ja ci tylko p o d p o w i a d a m. Sama wymyśl co zrobić.
- Ugh.. - chowam twarz w dłoniach.
~Harry~
Siedzę w biurze z Victorią na kolanach. Opieram rękę o biurko i myślę. Ma jeszcze 10 godzin. Może da radę.
Kobieta całuje moją szyję zostawiając czerwone ślady swojej szminki. Łapię jej podbródek. Chociaż trochę mi poprawia humor po tym jak użeram się z Loe.
Ta zagryza wargę patrząc na moje usta.
- Co byś chciała?
- Ciebie.. - mruczy.
- nie możesz mnie mieć - wsuwam rękę pod jej sukienkę. Biorę telefon i dzwonię do Louisa.
Blondynka w tym czasie rozpina mój pasek.
- Możesz jej przekazać, że ma dziś być  gotowa?
- Jasne.. - Słyszę odpowiedź.
- Będę za godzinę.
- Okay, czekam. - rozłącza się.
- Chodź tu - Sadzam ją na biurku dobierając się do niej. ~*~ Wchodzę do kasyna caly czas obserwując młodą
Widać po niej jak bardzo jest Zdenerwowana.
I ja naprawdę nie odpuszczę. Wypróbuję ją.
Brunetka wchodzi przez odpowiednie drzwi. Patrzę na nią. No, ładnie wygląda. Patrzy na mnie rozczarowana gdy nigdzie nie znajduje swojego ojca.
Podchodzę do niej.
- Ewakuuj ludzi.
-Harry..
- Słucham.
- Zostaw to. Po co ci..
- Osiągam swój cel. Będę miał albo kasyno, albo ciebie.
- Okay-, cofa się automatycznie i robi co jej karze.
Jak w zegarku normalnie.
Brunetka wyprowadza ludzi i karze ochroniarzom przepuścić nas. Chłopaki zajmują się tym co umieją, a ja ją pilnuje. Ta patrzy na nich zagryzając mocno wargę.
- Piękna jesteś - mruczę jej do ucha.
- daj mi spokój - robi krok ode mnie.
- O nie.
- Tak.
- A ja chcę cię mieć.
- Zrobiłam co chciałeś.
- Teraz chcę ciebie - łapię ją przyciągając. Moje palce zatrzymują się na jej tyłku.
- odpieprz się - odpycha mnie.
- Grzecznie.
- Harry.. Masz kasyna. - mówi z wyrzutem. - teraz mogę sobie iść - wymija mnie.
- Nie - łapię jej rękę dość mocno.
- Puść.
- Nie.
- była umowa.
- zapłacę za to. Ale teraz jesteś moja.
- Chyba coś ci się pomyliło.
- Chyba jednak nie. - mocno łapię jej biodra. Wkurwia mnie. - Zasada numer trzy.  Jesteś mi uległa. Wracamy - szarpię ją ciągnąc do wyjścia.
Dziewczyna szarpie się chcąc się wyrwać. Coraz bardziej wytrąca mnie z równowagi. Czy ona nie rozumie, że lepiej współpracować? Że będę milszy?
Wpycham ją do samochodu i sam wsiadam. Łamię zakazy.
- Jesteś dziewicą? Jak nie odpowiesz to sam to sprawdzę.
- Po co ci to?
- Mówiłem. Zabawa też- Co ty ode mnie chcesz?
- Ciebie chcę dziewczyno. - Irytuję mnie.
- Nie ma szans Harry. Nie, nie ma mowy.
- I myślisz, że ja odpuszczę? - unoszę brew.
Nigdy się nie poddawaj. Kolejne zasada.
- Jezu.. - przeczesuje palcami włosy. jest ważna.
 - Harry jestem.
- Dupek..
Hamuję ostro przed domem. Wyciągam ją z auta za włosy.
- Boli! - stara się przybliżyć żeby mniej bolało.
- Naprawdę?! – wpycham ją do domu. – A ja do cholery nie wyraźnie mówię?! Lubisz ból? Ja uwielbiam go sprawiać, więc zacznij kurwa słuchać albo sama się przekonasz co mogę z tobą zrobić. Tylko wtedy już nie będę nad sobą panował!
- Okay.. - Słyszę cicho.
Moja klatka unosi się bardzo szybko. Puszczam ją i zamykam dom. Idę do kuchni wściekły. Słyszę że mała idzie po schodach na górę. To dobrze. Muszę ochłonąć, zanim naprawdę wpadnę w furię. Wtedy nie wiem co się ze mną dzieje. Biję na oślep. Nie myślę. Emocje mną rządzą.
Mam tak od kiedy uciekłem z domu. Zawsze radziłem sobie sam. Agresja i przemoc władały mną od kiedy pamiętam. Kiedyś, aby zarobić brałem udział w nielegalnych walkach. Miałem może 20 lat. Ledwo. Potrzebowałem pieniędzy. Potem przestałem. Mam firmę. Mam cały świat w rękach, ale moja druga natura dalej została.
Ale przecież... nie ma ludzi idealnych. Wyciągam z lodówki sałatkę z rana i kończę ją przed telewizorem.
Później lituję się i robię kolację dla dziewczyny. Emily ma wolne jak na razie. Niech sobie kobieta odpocznie. Zanoszę talerz na górę.
Siadam na łóżku obok brunetki.
- Przepraszam słoneczko.
- Nie ważne.
Całuję jej skroń i podaję jej kolację.
- Nie chce. - odstawia talerz.
- Musisz jeść. Nie denerwuj mnie już dzisiaj.
- Porozmawiamy jutro - odpowiadam i wychodzę z pokoju.
Biorę szybki prysznic, a później siedzę w gabinecie ze szklanką whisky. Rano twierdziłem, ze mam dość nastolatek.
Taka trochę ironia, no ale... Chloe zostaje ze mną. Podoba mi się. Chcę ją mieć u siebie. Chcę z nią robić wiele rzeczy. Będzie mi ufała, a ja jej. A skoro mam Chloe, to nie mogę bawić się Victorią. Uczciwość wobec kobiet. Też taka zasada istnieje. Ja mam swój honor.
Po prostu koniec ze słodką blondynką z biura.
Dobra była w łóżku. Och, to z pewnością. Zwłaszcza taka przykuta kajdankami. Na takim rozmyślaniu schodzi mi do północy. Postanawiam iść spać i tak właśnie robię.
Noc przemija okropnie. Rzucam się praktycznie na łóżku. Każdy szmer…Każdy trzask… Paraliżuję mnie strach.
~~~~~~~*~~~~~~~~~~~
Wiem, że uwielbiacie nowe blogi. Ha. Mam dla Was nowe. http://amnesia-fanfiction-black-malik-wilson.blogspot.com/





22 komentarze:

  1. Błagam ! Next ..szybko :'( :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... ale się dzieje... <3
    zapraszam do mnie :*
    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! *.*
    Tylko nie rozumiem za bardzo tego ostatniego...
    ,,Noc przemija okropnie. Rzucam się praktycznie na łóżku. Każdy szmer…Każdy trzask… Paraliżuję mnie strach." - to był Harry czy Chloe? Bo Chloe rozumiem, bała się ale Harry?
    Z niecierpliwością czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był Harry :/

      Usuń
    2. No okey, niech będzie Harry. To w takim razie czego się bał? Bo tego akurat nie rozumiem :/

      Usuń
    3. A dowiesz się później, ma tajemnice. W zwiastunie była o tym mowa ;) cierpliwości

      Usuń
  4. Świetny. Mam nadzieje ze ten blog nie skonczy sie tak szybko jak Honey, bo jest juz kolejnym do ktorego sie przywiazalam. Czekam na nn, a w wolnej chwili zapraszam do mnie:
    memories-harrystyles-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. jest coraz ciekawiej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super pisz dalej pozdrawiam i czekam na nn proszę dodaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie naprawdę pisz tak dalej i proszę dodaj szybko next pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  8. jezeli dobrze rozumiem ten strach jest zwiazany z tem co bylo kiedys.
    osoba harrego mnie intryguje...chcialabym zrozumiec jego postepowanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy kolejny rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ;* świetnie pisujesz xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Piekne cudo ola k ♥♥

    OdpowiedzUsuń